Podkarpacie nie widzi nic złego w autobusach za pociągi Polregio

Pociągi między Sanokiem a Komańczą w Bieszczadach, na podstawie umowy jaką podkarpacki urząd marszałkowski zawarł z Przewozami Regionalnymi, miały kursować także w okresie letnich wakacji. Od pierwszego dnia wakacji autobusy szynowe regularnie zastępowane są jednak busami. Przez Komańczę pociągami realizowane są jedynie weekendowe kursy, które kończą bieg w słowackich Medzilaborcach.

Wakacyjne autobusy zastępcze

Przewozy Regionalne nie kryją się z powodami uruchamiania busów, które na domiar złego omijają przystanki przy dworcach w Mokrem, Morochowie i Wysoczanach i nie realizują „kolejowego” rozkładu jazdy. Na ogłoszeniach rozklejonych przy peronach Polregio bez ogródek oświadcza, że powodem jest brak sprawnego taboru.

Pytania w sprawie notorycznego braku sprawnych pojazdów wysłaliśmy 12 lipca do organizatora połączeń: podkarpackiego urzędu marszałkowskiego. Pytaliśmy, czy samorząd zamierza w tej sytuacji wyciągnąć konsekwencje finansowe wobec przewoźnika oraz o to, czy zdaniem samorządu, przewoźnik należycie dba o stan pojazdów, które są przecież własnością województwa i w większości zostały zakupione ze środków pomocowych UE?

Odpowiedź jest co najmniej zaskakująca. Urząd oświadcza bowiem, że nie ma podstaw do wyciągania konsekwencji finansowych wobec przewoźnika. Zupełnie bezproblemowo przechodzi nad tematem braku sprawnych pojazdów do realizacji połączeń po szynach „z uwagi na fakt, że zaprowadzenie autobusowej komunikacji zastępczej za pociągi kursujące w relacji Sanok – Komańcza wynika bezpośrednio z sytuacji braku sprawnych SA, co spowodowane jest awariami, zdarzeniami na szlaku i planowanymi wyłączeniami na potrzeby przeprowadzenia czynności serwisowych”.

Autobusy zamiast pociągów są „ok”

To nie wszystko. – Decyzja o zaprowadzeniu autobusowej komunikacji zastępczej na linii 107 wynika z faktu, że priorytet obsługi pojazdami szynowymi jest przypisany do tych linii kolejowych z trakcją spalinową, gdzie bardzo liczna frekwencja pasażerów utrudnia ich przewiezienie autobusami drogowymi (wówczas w zastępstwie jednego pociągu należałoby angażować kilka dużych autobusów drogowych) – czytamy w piśmie przesłanym z urzędu. Urząd zlecający usługę przewozu osób zupełnie nie bierze zatem pod uwagę, że autobusy mają ograniczoną pojemność i że nie przewieziemy nimi np. rowerów. 

Polregio „podejmuje szereg inicjatyw” by pojazdy jeździły. Ale nie jeżdżą

A co z niesprawnymi pojazdami, które kupiono w większości z pomocą dotacji unijnej? W ocenie urzędu Przewozy Regionalne zajmują się nimi wręcz wzorowo. – Przewoźnik nie tylko należycie dba o stan techniczny powierzonych pojazdów, lecz podejmuje szereg inicjatyw usprawniających pojazdy, które z przyczyn losowych uległy uszkodzeniu – oświadczają urzędnicy, choć w pamięci naszych czytelników pozostaje na pewno sprawa związana z odstawionym po kolizji w 2018 roku na kilka miesięcy zupełnie nowym autobusem szynowym.

Podkarpacki Urząd poprosiliśmy także o komentarz do uwag, które zamieszczono na popularnym blogu komunikacyjnym „Przednia Platforma Tramwaju”. Autor wpisu w czarnych barwach opisał tam komunikacyjną rzeczywistość mieszkańców z pogranicza Bieszczad i Beskidu Niskiego, spowodowaną fatalnym rozkładem jazdy i pociągów, i jego realizacją.

– Z uwagi na nierzetelność informacji zamieszczonych we wpisie z dnia 6 lipca 2019 na Blogu „Przednia Platforma Tramwaju” tutejszy urząd nie będzie zajmował swojego stanowiska – odpowiedzieli „Rynkowi Kolejowemu” „pracownicy Departamentu Dróg i Publicznego Transportu Zbiorowego”. Nie wskazano nam, o jakie nieścisłości chodzi. Do sytuacji związanej z zastępowaniem pociągów autobusami odniosły się też Przewozy Regionalne. Przewoźnik też nie ukrywa, że brak szynobusów... to też efekt wpisanych w życie każdego pojazdu przeglądów. 

– Brak obsługi pociągów pojazdami spalinowymi w kierunku Sanoka i Komańczy wynika z niezbędnych przeglądów pojazdów, a także dużej liczby zdarzeń losowych, np. awarii i kolizji ze zwierzyną leśną, co skutkuje koniecznością zastąpienia pojazdów zastępczą komunikacją autobusową. Wprowadzenie nieplanowanej ZKA często spotyka się z ograniczeniami po stronie przewoźników autobusowych, np. w kwestii dostępności i pojemności autobusów. Prowadzimy przeglądy i naprawy spalinowych zespołów trakcyjnych i dokładamy przy tym wszelkich starań, aby przeszły je jak najszybciej i mogły bezpiecznie służyć naszym pasażerom. Czas naprawy czy przeglądu pojazdu kolejowego jest uzależniony m.in. od działań po stronie ubezpieczyciela pojazdu, prac komisji powypadkowych czy dostępności poszczególnych komponentów i części zamiennych – napisał Dominik Lebda, rzecznik Przewozów Regionalnych. Termin powrotu pojazdów szynowych do Komańczy? Nieznany...

SKPL na pomoc

Okazuje się, że obsługa połączenia Sanok – Komańcza to nie tylko problemy z rozkładem jazdy i np. z przewozem rowerów. Zdarza się bowiem, że do busa nie mieszczą się pasażerowie. Tak było 16 lipca, kiedy do busa nie weszła cała zorganizowana grupa wycieczkowa. Pomógł im przewoźnik SKPL, który jako podwykonawca PKP Intercity dojeżdża do Sanoka (gdzie ma swoją bazę). Dla pasażerów, którym nie udało się skorzystać z usług Polregio… sam uruchomił pociąg z Sanoka do Komańczy.

– Organizator wyjazdu otrzymał informację, że w busie jest tylko 16 miejsc. Jako że jesteśmy obecni w regionie (jako podwykonawca PKP Intercity), uruchomiliśmy specjalnie dla nich pociąg z Zagórza do Komańczy. Bez dotacji, bez wieloletniego kontraktu, bez nowej marki konsumenckiej. Pokazaliśmy, że "umiemy w kolej". Zapytacie, czy tak nie możemy zawsze? Możemy, jasne. Ale kolej regionalna to usługa, do której w większości krajów świata trzeba dopłacać. Tak jak do szkół, szpitali, bibliotek. Wszystko w rękach polityków i urzędników – i tych w Sanoku, Lesku czy Ustrzykach, i tych w Rzeszowie. Mamy nadzieję, że pomogą tacy ludzie jak Jerzy Zuba i że ucywilizowanie regularnych przewozów zadzieje się szybciej, niż ruszą pociągi do węgierskich winnic – napisał przedstawiciel SKPL.

Samorządowcy wcześniej negocjowali obsługę trasy z Sanoka do Komańczy i Łupkowa przez SKPL. Urząd marszałkowski zdecydował jednak o wyborze Polregio do realizacji tych kursów. A Polregio wykonuje je autobusami.